24 listopada 2020

Huragan na Wetlińskiej

Styczeń 2020 roku... ferie zimowe. Stacjonujemy w Ustrzykach Dolnych. Na stokach narciarskich deficyt śniegu. W dolnych partiach okolicznych białe zmrożone płaty poprzetykane trawami. Planujemy wyrypę. Za cel wybieramy Połoninę Wetlińską (1255 m n.p.m.). Wyruszamy przed wschodem słońca. Podchodzimy lasem na stokach połoniny. Otula nas hipnotyzująca cisza. Zmrożony śnieg skrzypi pod stopami.

Fajnie było.

Jeszcze na granicy lasu niczego nie podejrzewamy. Wychodzimy na otwartą przestrzeń i otulają nas gęste chmury. Słychać złowrogie wycie wichru. Docieramy do Chatki Puchatka. Czekamy na zewnątrz zaklinając pogodę.

Czekamy... choć nadziei na poprawę brak.

Schronisko jednak okazuje się zimne i nieprzyjazne. Jemy śniadanie, próbujemy ogrzać się herbatą z termosu. Czekamy na poprawę pogody. Ta jednak nie nadchodzi. Idziemy jeszcze kilkadziesiąt metrów do "punktu widokowego" i pośród wycia huraganowego wiatru podejmujemy zgodnie decyzję o zejściu z góry.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz